Jazda na rowerze: jak znaleźć na nią czas?
Jazda na rowerze ma pewną wspólną cechę z nauką języków obcych. Trudno znaleźć na nią czas i motywację. W obu przypadkach kluczem może być odpowiednie porcjowanie i szukanie pretekstów, aby poświęcić na to chociażby drobny wycinek naszego dnia.
Lato już w pełni i wielu rowerzystów na ten moment ma za sobą wiele kilometrów. Znajdą się też tacy, którzy niestety nie mogą sobie pozwolić na zbyt długie jazdy ze względu na wykonywaną pracę i inne obowiązki. Plują sobie w brodę i żałują, że nie mogą oddać się temu relaksującemu zajęciu w trakcie sezonu rowerowego. A może jednak jest jakiś sposób, żeby wyrwać dniom choć trochę czasu i móc pojeździć? Poniżej podajemy kilka propozycji, jak zorganizować sobie czas, żeby nie zabrakło nam go na jazdę na rowerze.
Kiedy jeździć na rowerze
Masz w ciągu dnia bardzo dużo obowiązków? Na pewno. To jak najbardziej zrozumiałe, że nie potrafisz znaleźć wolnej godziny w ciągu dnia na przejażdżkę, zwłaszcza, że wymaga też ona kilku przygotowań. Trzeba sprawdzić powietrze w oponach, stan światełek, łańcucha itp. Ważne jest też wyznaczenie sobie trasy i upewnienie się, że pamiętamy o wszystkich przepisach. Można jednak znaleźć sposób na rozdzielenie sobie tych czynności i cieszenie się ze swojego roweru bez względu na wszystko.
Zastanówmy się nad tym, gdzie wychodzimy w ciągu dnia. Które elementy naszej rutyny wiążą się ze spędzaniem czasu poza domem. W przypadku wielu ludzi na pewno jest to praca. Czy nasza praca faktycznie wymaga od nas jazdy samochodem albo ściskania się w transporcie publicznym? Jeśli droga do pracy nie przekracza 10 km, to spokojnie możemy załatwić ją rowerem. Ci bardziej wysportowani mogą również zdecydować się na nieco bardziej wymagające trasy.
Inną sprawą są zakupy. Na rower trudno zapakować kilka siatek na raz. Ale jeśli robimy nieco mniejsze zakupy, to może nam się udać. Warto wtedy zaopatrzyć się w koszyk rowerowy, a część zakupów schować do plecaka. Wtedy zamiast wybrać wygodną opcję i robić zakupy w lokalnym sklepie, możemy się przejechać trochę dalej. Nie będzie to dla nas żadna dodatkowa aktywność, bo do sklepu i tak mieliśmy wyjść. Różnica jest jedynie taka, że poświęcimy te 40 minut więcej, ale to właśnie dobrze!
Poranna jazda na rowerze. Samodyscyplina się kłania
Jeśli mamy w sobie wystarczająco duży dyscypliny, to może powinniśmy pomyśleć o porannej jeździe na rowerze. Jeśli wstaniemy odpowiednio wcześnie, to jesteśmy w stanie odfajkować przejażdżkę, a dopiero potem zająć się pracą i innymi obowiązkami. W okresie letnim dobrą porą na taką aktywność jest godzina 5 lub 6. Na początku możemy się czuć trochę zmęczeni, jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do porannego wysiłku. Z czasem jednak przestaniemy odczuwać dyskomfort i stanie się to naszą zwyczajną rutyną. Po trasie bierzemy prysznic, jemy drugie śniadanie i już jesteśmy gotowi do podejmowania się wszystkich innych zadań.
Szukajmy pretekstu we wszystkim
Starajmy się we wszystkim znaleźć pretekst do jazdy. Dużą część naszego czasu zajmują kontakty z bliskimi. I bardzo dobrze. Nie powinniśmy z nich rezygnować na rzecz pracy ani niczego innego. Można jednak pogodzić interakcje z bliskimi z chęcią wykonania aktywności fizycznej. Spróbujmy zachęcić kogoś z nich do tego, aby sam wsiadł na rower. Może akurat nasza ciocia, kuzyn, brat lub ktokolwiek inny miał w sobie wielką miłość do rowerów, ale z jakiegoś powodu w nim wygasła.