Jazda na rowerze jesienią. Co stoi na przeszkodzie?
Jazda na rowerze jesienią wymaga większego przygotowania niż w lecie albo na wiosnę. Temperatura powietrza i czynniki atmosferyczne nie są już tak sprzyjające, a zatem bez odpowiedniej ochrony możemy nawet dostać zapalenia płuc. Jeśli jednak będziemy stosować odpowiednie środki, to jazda taka może być tak samo przyjemna jak wiosną.
Mogłoby się wydawać, że sezon rowerowy już dawno za nami. To prawda, w październiku i listopadzie nie zobaczymy zatłoczonych ścieżek rowerowych. Ale czy to naprawdę znaczy, że powinniśmy zrezygnować z roweru, gdy tylko widzimy spadające liście z drzew? Aktywnych rowerzystów możemy zobaczyć nawet i w zimie, gdy pada śnieg. Dlaczego więc jedni jeżdżą, a inni nie?
Jakie przeciwności dla rowerzystów przygotowała jesień?
Dlaczego jesień bywa nieprzychylna dla rowerzystów? Jednym z czynników jest wiatr. Jechanie pod wiatr może być naprawdę uciążliwe, bo znacznie spowalnia naszą jazdę. Jazda taka wymaga od nas zwiększonego wysiłku, bo musimy pedałować znacznie szybciej, aby uzyskać tę samą prędkość, co w normalnych warunkach. Jeśli więc chcemy jeździć o tej porze roku, to powinniśmy wybierać takie dni, gdy nie wieje zbyt mocno.
Chłodno, zimno, lodowato
Jesień oznacza także znaczny spadek temperatury, co w połączeniu z wiatrem potrafi człowieka nieźle sponiewierać. Jeśli więc chcemy pojeździć komfortowo, to powinniśmy zaopatrzyć się w takie elementy ubioru, które będą chronić części ciała najbardziej wrażliwe na chłód. Chodzi między innymi o gardło, które powinniśmy ochronić szalikiem, kominem albo przynajmniej chustką. Zmarznąć nam mogą także uszy, więc z zimową czapką nie powinniśmy czekać do grudnia, tylko wyciągnąć ją już teraz. Inną częścią ciała, którą odsłaniamy przez całą jazdę są dłonie. Ratunkiem dla nas są oczywiście rękawiczki. Nie muszą być wcale grube, zimowe. Zwykłe rękawiczki bawełniane powinny załatwić sprawę (a przynajmniej do grudnia).